balowanie i spadanie
Tak w ogóle to popadam w skrajności. Nic jeszcze nie zrobiłem w te ferie. Ciągle baluję, a to do mnie nie podobne. Dzisiaj znów idę na osiemnastkę. Tym razem jako osoba towarzysząca. Nawet nie znam tej solenizantki, ale Pati mnie zaprosiła, więc nie wypadało odmówić. Moja mama kupiła mi nawet kwiatka. Śmiać mi się chciało, gdy zobaczyłem "cudowną" wizję kwiaciarki, która przybrała białą różę. Jakieś sztuczne sianko, zakręcony kikut, złota wstążka i różowy kłos zboża. Naprawdę rewelacja <rotfl>.
Dodaj komentarz