"całe to nic więcej dla mnie znaczy niż...
A w piątek ja, Łosiek i Sz. umówiliśmy się, że ubierzemy się w dresiki. Klasa nie mogła uwierzyć...
Miałem tak wiele planów na ten weekend, ale wszystko się jakoś skomplikowało. Byłem u spowiedzi, żeby dotrzymać słowa. Ksiądz mnie lekko zirytował. Gadał i gadał, właściwie to stękał i podejrzewał mnie o rozbijanie rodziny i małżeństwo... Miałem zamiar przeczytać trzy książki albo chociaż zacząć. Wyszło na to, że jedną powoli dukam, druga leży na półce, a trzeciej nawet nie mam, a muszę ją musnąć do czwartku, bo to lektura. Chciałem jeszcze kupić podręczniki, pouczyć się tak na dobry początek, przeczytać gazetę, obejrzeć czwarty odcinek Kompanii i ocieplić w końcu tacie te rury i umyć garaż. Nic nie wyszło. Wczoraj obejrzałem za to filmik, który bardzo mi się spodobał i nawet mnie rozśmieszył. Oni pisali do siebie takie świetne teksty: "lubisz jesień w Nowym Jorku? sprawia, że mam ochotę kupować przybory szkolne. wysłałbym ci bukiet świeżo zaostrzonych ołówków".
Kontynuacja sezonu osiemnastkowego jakoś mnie już nie bawi. Zaczynam postrzegać to w kategoriach: ‘znowu nie będę miał kieszonkowego’ oraz ‘będzie tort czy szampan?’
I turn on my computer.
I wait impatiently as it connects.
I go online...
...and my breath catches in my chest until I hear three little words:
"You've got mail".
I hear nothing, not even a sound on the streets of New York.
Just the beat of my own heart.
Dodaj komentarz