czemu cieniu odjeżdżasz, ręce złamawszy...
Nie spodziewałem się tego, ale jednak poległem, poległem z wrażenia i emocji. Chwilowo nic nie jest mi już do szczęścia potrzebne. MG zabrał mnie w krainę, do której zwykłem uciekać jak najczęściej. Chwała mu za to. "Władca" okazał się rewelacyjny. Jeszcze nigdy nie byłem tak wzruszony i zrozpaczony... w kinie. To najbardziej magiczny film, jaki przyszło mi oglądać, film nowego wieku, piękny film... Ostatni raz miałem dreszcze w maju na premierze "M. Reaktywacji". Dziś ponownie czułem, że biorę udział w czymś wielkim i ponadczasowym. Wcale nie czekałem na ten moment, to on sam przyszedł po mnie. Krótko mówiąc nie chciałem tracić takich chwil. Wychodząc, do końca ocierałem rękę o poręcz i ścianę, tak żeby jak najlepiej zapamiętać ten dzień. I jeszcze ten śnieg na zewnątrz... Po prostu cudowny wieczór. Jest pełnia Księżyca i chyba dlatego dzieją się niezwykłe rzeczy. Jestem w stanie w to uwierzyć, proszę tylko o dokładkę...
Dodaj komentarz