Cholera, mam kłopoty finansowe. Wyjazd do Rosji za dwa tygodnie a mi brakuje kasy, żeby tam "przeżyć". Rodzice i tak są już wkurzeni z powodu kosmicznych wydatków, które przypadły akurat na ten kwartał. Aż mi wstyd mówić im o pieniądzach związanych ze studniówką i podręcznikami. Cholera, że też wcześniej nie zacząłem odkładać na te wakacje. Btw - nie mogę uwierzyć, że to już koniec roku. Jakoś mi się nie pali, by stać się maturzystą. To wszystko pędzi zbyt szybko. Dopiero w tym roku tak naprawdę zżyłem się z klasą. Właściwie to dopiero zacząłem żyć mniej więcej tak jak chciałem. A za rok skończy się już wszystko, absolutnie wszystko... :[
Mama chce, żebym zaczął się już przeprowadzać, bo mam niby luzy w szkole. Nie wiem, czemu im się tak spieszy. Znając życie, i tak nie odpoczną przez wakacje, bo będą pewnie sprzątać nową chatę do usraju. Więc jaki jest sens mojej przeprowadzki? Będę rozdarty pomiędzy dwoma skupiskami moich rupieci. Aha - chyba stracę dostęp do internetu, więc moje blogowanie się powoli zakończy...
Mi też życie płynie zbyt szybko...Ale do wakacji akurat mi sie spieszy, hehee. Wiesz co... nie wyobrazam sobie, ze Cie tutaj nie ma... kombinuj, zebys mial dostep do sieci, kurde!:D
nadrobilam zaleglosci :-) GLONC! ale qurcze mol, z kasa zawsze problem :/ chyba bedziesz jednak musial po proscic rodzicow...i nie zostawiaj nas Mariuszku! Buziaczki! :*
Dodaj komentarz