Czy najgłupszą rzeczą na świecie jest wąchanie korzenia cynamonu? Szkoła wydaje się wtedy weselsza. I co z tego, że wydałem dzisiaj moje ostatnie kieszonkowe? Pewnie było warto. Czemu widziałem jak odjeżdża mój autobus i wiedziałem, że spóźnię się na spotkanie? Po co się denerwowałem i biegałem między przystankami? Co z tego, że zdegustowany kierowca z łaską wysadził mnie na światłach? I dlaczego zabrałem Sz. na film pół ambitny? Czy ma znaczenie, że piłem z nim Colę z jednego kubka? Czy to dobrze, że wspólnie się śmialiśmy? Co z tego, że nie chciałem opuszczać kina? No i czemu zaczepiłem się rzepem o jego kurtkę? A może źle postąpiłem, sikając wieczorem w środku miasta? I co mnie skłoniło do jedzenia w autobusie cukierków, które miałem w kieszeni? To tylko krótkie błahe chwile. Muszę się nauczyć je doceniać, bo najważniejsze jest to, co nie zostało powiedziane...
heh, i znów zaskakująca notka..oj dobrze się czyta..można by tak bez końca i humorek się poprawia(smiałam się w duchu czytając) :) a jeśli chodzi o mnie,to pokierowałam się w stronę o której wspomniałeś..ostatnia notka jest o wiele dłuższa ;)nie wnikam czy jestem z niej zadowolona, czy nie..ale są tam pewnego rodzaju przemyślenia...nie namawiam do komentowania moich..wystarczy,że ja mogę czytać Twoje ;)
InnaM wraca, no to super skid, wiem jaka ona byla dla ciebie wazna!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! glonc ciesze sie bardzo tez czasami sama sobie wpadam :) ona jest taka madra i w ogule jakby miala ze 30 lat i chce tez taka byc :) i masz kompletna racje ta ostania sentencja notki, wiesz zgadzam sie z duzo co piszesz dotyka moje serduszko :) pozdrawiam ciebie i trzymaj sie cieplutko pa puszq :*
Dodaj komentarz