Że też wcześniej się nie skapnąłem, żeby zainteresować się tymi książkami z Gazety Wyborczej. Jak teraz patrzę na te tytuły, czytam opisy, to aż mnie zazdrość ściska. Powinienem je mieć... Ta dzisiejsza akcja w moim wykonaniu była debilna. Skąd mi w ogóle przyszło do głowy, żeby szukać książki, która ukazała się ponad miesiąc temu? Przecież logiczne, że w żadnym większym kiosku jej nie było i na marne szedłem ileś tam kilometrów w deszczu z zakupami. Kurde no, ale ja chcę ją przeczytać, chcę czytać o wojnie, chcę się poczuć jak na wojnie!!! Jutro wstanę rano, bardzo wcześnie, polecę do kiosku i kupię tą 'Christie', chociaż kryminały mnie nie pociągały nigdy, a tytuł mi się w ogóle nie podoba. Ale muszę mieć coś z tej kolekcji, to mnie opętało, jakiś owczy pęd, wyścig szczurów, pęd do wiedzy czy coś tam. Przypomina mi się ta reklama "nie pędź jak te barany na zatracenie..." - tak oto działa skuteczny marketing GW :)
Nie mam sił walczyć z tym głupim kompem. Mam ponad 300 plików zainfekowanych przez trojany i żaden antywirus nie chce tego usunąć. To jest paranoja. Komputer raz chodzi wolno, raz szybko. Ciągle próbuję usunąć to badziewie i spyware'y, czyszczę rejestr, błędy, usunąłem nawet całe temporary, historię i ciasteczka. I kurde 'Google' nadal się zacina...
ja nie mam tyle cierpliwosci co ty, juz dawno przestalam walczyc z wirusami, po prostu ignoruje wszelkie niedogodnosci choc nie wydaje mi sie to najmadrzejsze..hm..
Dodaj komentarz