ludzie się zmieniają
Osoba pierwsza:
Dzwonię do domofonu:
Ja: Dzień dobry, czy jest Arek?
On: Jest.
Ja: A czy mógłbym go poprosić?
On: To ja, a co?
Ja: Mogę wejść?
On: A kto mówi?
Ja: Marian z gimnazjum.
On: Jaki Marian?
Ja: Z gimnazjum.
On: Eee, aha, a co chcesz?
Ja: Chcę ci coś dać.
On: Eee, zaczekaj bo mam dziewczynę... (przesłuchanie jak u Gestapo)
Osoba druga:
Dzwonię do drzwi, słyszę jak ktoś podchodzi i pyta się:
Ona: Kto tam?
Ja: Dzień dobry, czy jest Darek?
Ona: Daaaaarek do ciebie... (wrzeszczy, a ja stoję za drzwiami, w końcu wchodzę)
Ja: Cześć.
On: Czeeeść... (sztuczna radość, to tłumaczy wszystko...)
Osoba trzecia:
Ona: Cześć.
Ja: Cześć.
Ona: Co u ciebie słychać?
Ja: Chciałbym cię zaprosić na moją osiemnastkę.
Ona: Dziękuję... hmm (czyta)... nie wiem czy będę bo szesnastego mam klasową... hmm (czyta)... dziękuję... eee (czyta)... dziękuję...
Ja: No to część... (jeszcze chwila a zadziękowałaby się na śmierć)
Osoba czwarta:
Stoję pod drzwiami, słyszę dziki, histeryczny śmiech, dzwonię.
Ona: Cześć. (podchodzi zaskoczona)
Ja: Cześć, pamiętasz mnie jeszcze? Chciałem cię zaprosić na osiemnastkę.
Ona: Dziękuję... eee... nie spodziewałam się... (bla bla bla...)
Drzwi się zamykają a ja nadal słyszę dziki, histeryczny śmiech... (tym razem to pewnie ze mnie) :
Dodaj komentarz