Zaczynam węszyć jakiś podstęp, ostatnio za dużo tych pozytywnych dni. Drugi raz poszedłem z Sz. na ten sam film co kiedyś, tym razem za darmo. Była też Kj z MG. Chyba zakochałem się w tym filmie, on jest po prostu świetny, taki w sam raz dla mnie (albo o mnie). I nie ważne, że dla innych jest nudny. Potem poszliśmy na lody do mak-świata. Lubię spontaniczne chwile, niecierpię pożegnań. Lubię jeszcze coś, wracać z kina autobusem. Mam wtedy milion myśli w głowie i patrzę przez szybę na to miasto, które jest jakie jest...
no ale choc masz Polske :( ja nawet tego niemam...patrz przez okno przez auto ktorym jade....i mysle czy czasami nie latwiej by bylo jak bym zamiast na droge to na drzewo....ale to dobrze masz ciesze sie bardzo....i tez sie ciesz...nie mysl tyle (zartuje) cmokasek dobranoc :*
Dodaj komentarz