odwilż emocjonalna
Walentynki spędziłem u Evila, wypalając sobie płytę z mp3. Jak zwykle nie mogłem znaleźć jego bloku, ale to norma. Mam nadzieję, że teraz będę już pamiętał. Chyba nic mi tak nie poprawia nastroju jak rozmowa z Evilem :] Pod wieczór tak sobie myślałem i wykombinowałem, że Ewa chyba lubi to głupie święto-walento, więc postanowiłem, że skoro mam jej numer to prześlę jej takie fajne słowo, które ona sama wymyśliła - "cmoq" :)
Odwilż. Powoli zaczynam kochać ten wyraz. Robi się cieplej, a ludzie zaczynają wozić białe koty autobusami (sic!). Ciągle myślę o swojej osiemnastce, chociaż jeszcze kilka miesięcy. Wszyscy się podniecają swoimi urodzinami, a ja jakoś nie chcę się tym podniecać, ale w pewnym stopniu i tak mnie to kręci. Ja tam wolałbym być jeszcze dzieckiem - mniej problemów. Rodzice trują mi, żebym zaczął robić prawko, a ja się tu zastanawiam, z kim zorganizować urodziny. Znając życie wszyscy to sobie oleją, wszystko będzie na mojej głowie i to ja będę musiał wszystkim kierować. Wrrr...
Dodaj komentarz