rozmowa z mistrzem
Ta noc była wyjątkowa. Evil wrócił do Bydgoszczy i była jazda totalna. Nigdzie nie poszliśmy, nawet się nie spotkaliśmy, a i tak było świetnie. Gadaliśmy przez gadu-gadu dokładnie 2 godziny i 43 minuty - to jest chyba mój rekord. Położyłem się dopiero po 2.00 w nocy, nie wyspałem się trochę, ale było warto. Śmialiśmy się do upadłego, teksty same się nasuwały. W międzyczasie musieliśmy zabijać muchy i robale, które przyciągało do naszych pokoi światło monitora :) To była niezła demolka, świetna rozmowa i (jak to określiłem) najlepsza jazda w czasie tych wakacji. Nic nie piliśmy, nie paliliśmy ani nie braliśmy niczego, a odlot był naprawdę nieziemski. Tylko muzyczka sobie po cichutku grała. To była właśnie jedna z tych wakacyjnych przygód, których nie zapomnę.
Dodaj komentarz