Spotkałem się z klasą na mieście, przyszło kilkanaście osób. Nie chciało mi się tam iść, bo miałem w planie pójść do kina. Poza tym zazwyczaj nie gadam za dużo na takich zrzutkach, ale tym razem było nieźle. MG przyprowadził brata, Kj siostrę a Pat kuzynkę. Wypiliśmy piwo, pośmialiśmy się, pogadaliśmy o wakacjach, najnowszych plotach i aferach. Właściwie to się za nimi trochę stęskniłem, ale nie za dużo, tylko troszkę...
osobiscie nie przepadalam za takimi spedami klasowymi i to z tego samego wzgledu co ty.Paradokslanie najlepiej bawilam sie na tych, na ktore wybieralam sie jak \" na sciecie\".
Podziwiam klasę, że w ogóle umieliście się zorganizować! Z moją klasą takie spotkanie, a tym bardziej w wakacje, nie miałoby po prostu racji bytu:] Ja za moimi jakoś nie tęsknię... heh.
Dodaj komentarz