całkiem - całkiem...
Właśnie wróciłem ze spotkania. W sumie było nas tam pięciu: Pati, Monia, MG, Damiano i Ja. Najpierw pogadaliśmy trochę na Starym Rynku, potem poszliśmy do kina na "Telefon". Multikino nas zaskoczyło bo w ramach promocji dostaliśmy popcorn gratis! Filmik całkiem niezły, polecam wszystkim, bo zakończenie jest zaskakujące. Następnie udaliśmy się do McŚwiata na lody. Pati dostała od MG śmieszną lalkę o przedziwnej nazwie 'Spaghetty Girl'. Na koniec przeszliśmy się Gdańską, a potem musieliśmy czekać 20 min na autobus! Właściwie to ten dzień mogę zaliczyć do jednego z bardziej udanych. Było całkiem sympatycznie, jednak bardziej podobało mi się tydzień temu, gdy przeszedłem z Evilem pół osiedla... Spotkania w cztery oczy są zawsze ciekawsze, bo człowiek musi się bardziej postarać i wykazać więcej aktywności, by rozmowa się kleiła... Ja chyba jestem zbyt aspołeczny ;)