• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

skid

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 01

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003

Archiwum lipiec 2004


< 1 2 3 >

pierwsza noc

Nie jest źle. Znowu zaszalałem, kupiłem na wyprzedaży w markecie cztery oryginalne płyty po 5 zł każda: Radiohead, Bjork i dwa soundtracki!!! Tak w ogóle to kupiłem to wszystko za pieniądze mamy, więc jestem cały happy. Wyspałem się dzisiaj w nowym pokoiku, włączyłem nową muzę i tańczyłem (sic!). Nie pamiętam o co chodziło z tym przesądem, ale coś że ważny jest pierwszy sen w nowym mieszkaniu, że to coś tam chyba oznacza... Sen nie był jakiś wyjątkowy. Miałem grać w jakimś przedstawieniu i gdzieś pojechaliśmy z ludźmi, żeby ćwiczyć. Tam kupowaliśmy sobie żarcie i kobieta w sklepie chciała mnie oszukać na chrypkach bodajże. Potem widziałem wychowawczynię z gimnazjum z wózkiem dziecięcym. Pamiętam, że padał deszcz, a ja widziałem jeszcze ludzi, których znam z widzenia ze szkoły i innych znajomych. I to wszystko.
29 lipca 2004   Komentarze (2)

DOM

Cholernie mi żal starego mieszkania, gdybym mógł to bym się nie przeprowadzał. Tutaj wszystko się zaczęło, i pewnie się skończy... A może w ogóle nic nie było, może przez jakieś 16 lat żyłem tylko jedną długą chwilą, która wydawała się bardziej na plus niż minus, jednak miała więcej wspólnego z iluzją niż prawdziwym życiem? Jeśli tak, to była to piękna iluzja, TAM raczej taka nie powstanie :

remember that wall
where we used to hide?
and the world seemed so dark and cold outside
remember that field
where we used to kiss?
and the rain washed away our secret list

I’m taking the long way home
where everything’s overgrown
just like the boy
trying to give it away
I regret tomorrow more than yesterday

nobody’s home
and I feel lost inside
there’s a clock counting down
what’s left of time
when you’re all alone
It’s easy to hesitate
like a girl listening to her heart break
[atb]
28 lipca 2004   Komentarze (3)

akcja 'supermarket'

Jechaliśmy wczoraj do supermarketu i na środku skrzyżowania odpadł nam tłumik. Staliśmy tak chyba z pół godziny, bo to żelastwo urwało się tylko do połowy i tata wyrywał to do końca, wszyscy się gapili, deszcz kropił... W końcu ja musiałem ten zardzewiały tłumik zanieść na śmietnik. Dresy mnie widziały, ale nie wiem, jaka była ich reakcja, bo po ciemku nie widzę za dobrze. W supermarkecie też zwała, jak zwykle pół godziny przed zamknięciem sklepu. Też była niezła akcja - 10 minut wybierałem lody, żeby cena i smak odpowiednio się równoważyły, idę, idę, patrzę wyprzedaż, bluza z pingwinkiem za 10 zł, no to szybko kubek z lodami na półkę i przymierzam bluzę, dopasowana idealnie, no to lecę w sandałach przez niemal pusty sklep, ubrany w tej bluzie, w jednej ręce lody, w drugiej kurtka, szukam mamy i mówię "Mama patrz fajna bluza za 10 zł" :P Godzina 22.00 sklep zamykają a ja z mamą robię małe cofanko na stoiska z bluzami i wybieramy dalej, w końcu kupiłem dwie, jedna nie miała kodu, więc oderwaliśmy z innej... Taa to jest mój ulubiony market :D
27 lipca 2004   Komentarze (1)

it's quite touching

Że też wcześniej się nie skapnąłem, żeby zainteresować się tymi książkami z Gazety Wyborczej. Jak teraz patrzę na te tytuły, czytam opisy, to aż mnie zazdrość ściska. Powinienem je mieć... Ta dzisiejsza akcja w moim wykonaniu była debilna. Skąd mi w ogóle przyszło do głowy, żeby szukać książki, która ukazała się ponad miesiąc temu? Przecież logiczne, że w żadnym większym kiosku jej nie było i na marne szedłem ileś tam kilometrów w deszczu z zakupami. Kurde no, ale ja chcę ją przeczytać, chcę czytać o wojnie, chcę się poczuć jak na wojnie!!! Jutro wstanę rano, bardzo wcześnie, polecę do kiosku i kupię tą 'Christie', chociaż kryminały mnie nie pociągały nigdy, a tytuł mi się w ogóle nie podoba. Ale muszę mieć coś z tej kolekcji, to mnie opętało, jakiś owczy pęd, wyścig szczurów, pęd do wiedzy czy coś tam. Przypomina mi się ta reklama "nie pędź jak te barany na zatracenie..." - tak oto działa skuteczny marketing GW :)

Nie mam sił walczyć z tym głupim kompem. Mam ponad 300 plików zainfekowanych przez trojany i żaden antywirus nie chce tego usunąć. To jest paranoja. Komputer raz chodzi wolno, raz szybko. Ciągle próbuję usunąć to badziewie i spyware'y, czyszczę rejestr, błędy, usunąłem nawet całe temporary, historię i ciasteczka. I kurde 'Google' nadal się zacina...
26 lipca 2004   Komentarze (2)

zamek

Zatrzasnąłem się wczoraj w swoim nowym pokoju. Chciałem wypróbować nowy zamek, ale ta zapadka jakoś równo nie chodzi i jak przekręciłem to już odkręcić nie mogłem. Najadłem się strachu przez pół godziny. Już myślałem, że będę musiał tam nocować. Tata oczywiście wygłosił pocieszające kazanie, że przez całe życie nie przyszły mi do głowy takie głupie pomysły co teraz. Siostra zaczęła się śmiać, że wrzucą mi jedzenie przez balkon. A ja nie wiem jakim cudem, ale w końcu przekręciłem ten cholerny zamek...
26 lipca 2004   Komentarze (2)
< 1 2 3 >
Skid | Blogi