• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

skid

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 31 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003

Archiwum listopad 2003


< 1 2 3 >

poniedziałek???

Jedyyy, mam dość odrabiania dni wolnych. Wczoraj w szkole był poniedziałek (nie cierpię poniedziałków :/), jutro znowu jest poniedziałek, a ja chyba popełnię desperacki akt samodestrukcji... Moje wczorajsze zajęcia trwały od 7.10 do 14.20, a potem od razu rodzice zgarnęli mnie spod szkoły i zabrali do Nakła. Z okazji (czy to wogle można nazwać okazją?) rocznicy śmierci dziadka w kościele była Msza. Do domu wróciłem po 20.00, czyli cała sobota poszła w plecy... A głupim nauczycielom przypomniało się, że za 10 dni trzeba wystawić oceny, więc nadchodzący tydzień będzie nad wyraz błyskotliwy. Zachlastać się można i tyle.

Aha, w piątek widziałem świadectwo Oleja z 1965 r. - zachowanie poprawne, bdb z gery i histy, drobne czwórki i większość trój (nawet z WF-u :D). No a teraz pracuje w dwóch (albo trzech?) szkołach, nie jestem pewien ale ma chyba swoją firmę, no i jeździ po całym świecie :)
30 listopada 2003   Komentarze (2)

aukcja

Szkoła mnie dzisiaj wkurzyła. Od jakiegoś czasu wszyscy zaczęli nam zadawać jakieś zagadnienia do samodzielnego opracowania. Tylko, że po pierwsze to zazwyczaj mieści się poza programem nauczania, a po drugie nie podoba mi się taki system, w którym ja sam mam się uczyć (to po co jest szkoła???). Gdyby nie ta lepsza część lekcji, to miałbym naprawdę zwalony dzień. Udało mi się poprawić mojego Oskara z chemii na bdb (co za satysfakcja). Poza tym w szkole była dzisiaj aukcja, z której dochód zostanie przeznaczony... uwaga, uwaga... na wyposażenie nowej świetlicy!!! (paranoja). Jakoś tak nie miałem ochoty dawać ani grosza na tą kochaną placówkę (i tak nie miałem drobnych, żeby się złożyć). Ale było nawet śmiesznie, bo nauczyciele ofiarowali różne przedziwne "skarby" - Olej dał swoje świadectwo z liceum (moja klasa chciała kupić, ale ktoś ją przebił), Śliwiński - swój portret z dzieciństwa, Markwitan - płyty winylowe z muzyką Smurfów, Natalii Kukulskiej, The Doors (wydanie rosyjskie :P). Poza tym były listy dyrektorskie (zwalniają z odpowiedzi) i ciasta upieczone przez belfrów. No ale fajnie było też dlatego, że usiadłem obok M. (tzn. jakby to ująć mojej sympatii :P). Zmusiła mnie to myślenia - musiałem podać jej pytania z gery! A potem to nie za bardzo wiedziałem, o czy rozmawiać, więc zacząłem robić to, co mi wychodzi najlepiej, czyli komentowałem ogólną sytuację, wprowadzając elementy humoru i sarkazmu :P No a moja klasa kupiła w końcu babkę piaskową (którą się później podzieliliśmy, a jutro muszę im oddać kasę, ha!) i jeszcze kilka śmiesznych skarbów należących do wicedyrektorki.
27 listopada 2003   Komentarze (2)

zakochany - przeproszony - zdziwiony

Mgliste dni opanowały moje miasto, a ja... ja się chyba zakochałem... Tak jakoś radośniej mi się robi na sercu, gdy Ją widzę w szkole... A kiedy razem rozmawiamy, mam ochotę uśmiechnąć się tak szeroko jak nigdy dotąd... Ale patrząc na to trzeźwym okiem, nie daję samemu sobie wielkich nadziei. Moja wrodzona nieśmiałość jak zwykle nie pozwoli mi powiedzieć jej wprost, że chciałbym... no właśnie co? Chyba pobyć razem, poszlajać się trochę w wolnych chwilach i zyskać prawdziwego zwierzyciela. Poza tym ja już tak mam, że moje zauroczenie jakąś osobą po kilku, kilkunastu dniach nagle pryska i wszystko wraca do normy. No nic, poczekamy, zobaczymy... :P

A tak wogle, to Łosiu wytężył ten swój mały móżdżek, pomyślał trochę, zinterpretował moją ignorancję i często wypowiadane słowo "spierdalaj", i w końcu wykrztusił z siebie "Sorry". Nie cierpię takich przeprosin (po angielsku), ale co tam, lepsze takie niż żadne.

W szkole wybuchła afera, a właściwie to propaganda... narkotykowa!!! Chyba we wszystkich szkołach pojawia się ten problem, ale to właśnie moją obsmarowały najważniejsze lokalne gazety. Na pierwszej stronie Wyborczej wydrukowano przepiękny artykuł pod jakże błyskotliwym tytułem "Szkolna szajka". Podobno policja wkroczyła do szkoły z wilczurami i zatrzymano kilku nastolatków. A my, biedni uczniowie jak zwykle o wszystkim dowiedzieliśmy się dopiero z prasy :/
26 listopada 2003   Komentarze (2)

plotki

Łosiu mnie dzisiaj wkurzył i to bardzo. Zazwyczaj toleruję jego wygłupy, ale teraz posunął się za daleko. Pod koniec dnia zaczął rozpowiadać dookoła jakieś plotki na mój temat, że niby jestem pedałem. Nie wiem, czy on chciał odwrócić uwagę od własnej osoby (bo wg testu ma mózg kobiety), ale mnie to uraziło i się obraziłem na gościa, bo głupoty gada i tyle. Próbowałem mu wyjaśnić, że ma się ode mnie odpierdol..., ale wtedy on zaczął twierdzić, że ja się denerwuję, bo "mam okres". To już wogle była paranoja. Jedynie Wera zaczęła mu tłumaczyć, że jest w błędzie (a tak na marginesie, to nie spodziewałem się, że Wera stanie kiedykolwiek w mojej obronie). Mam dość tego dnia, głowa mnie dzisiaj rozbolała a jutro sprawdzian z gery...
24 listopada 2003   Komentarze (3)

finito

Czy to ja oszalałem, czy tylko ten świat? Każdy z nas jest idiotą na swój własny sposób, ale najlepsze jest to, że własny idiotyzm sprawia nam przyjemność. Jednym słowem wytrwałem, obejrzałem wszystkie filmy przeglądu. W ciągu tych trzech dni spędziłem w sumie jakieś 18 godzin poza domem, z czego ponad 12 w samym kinie. Należałoby zadać sobie pytanie, czy było warto? Z pewnością tak. Choćby z uwagi na pierwszy, najlepszy dzień przeglądu, kiedy to wszystko mnie szokowało, choćby dla pięknego zachodu słońca, który widziałem po drodze, choćby dla tych dwóch kubków cappuccino, które dzisiaj wypiłem żeby nie zasnąć, choćby dla tych niezapomnianych trzasków projektora podczas seansów, choćby dla tego śmiesznego faceta, który gadał o pewnych mądrych rzeczach na temat filmu... To było coś, co zapadnie mi w pamięć (mam nadzieję jak najdłużej)...
22 listopada 2003   Komentarze (2)
< 1 2 3 >
Skid | Blogi