poniedziałek???
Jedyyy, mam dość odrabiania dni wolnych. Wczoraj w szkole był poniedziałek (nie cierpię poniedziałków :/), jutro znowu jest poniedziałek, a ja chyba popełnię desperacki akt samodestrukcji... Moje wczorajsze zajęcia trwały od 7.10 do 14.20, a potem od razu rodzice zgarnęli mnie spod szkoły i zabrali do Nakła. Z okazji (czy to wogle można nazwać okazją?) rocznicy śmierci dziadka w kościele była Msza. Do domu wróciłem po 20.00, czyli cała sobota poszła w plecy... A głupim nauczycielom przypomniało się, że za 10 dni trzeba wystawić oceny, więc nadchodzący tydzień będzie nad wyraz błyskotliwy. Zachlastać się można i tyle.
Aha, w piątek widziałem świadectwo Oleja z 1965 r. - zachowanie poprawne, bdb z gery i histy, drobne czwórki i większość trój (nawet z WF-u :D). No a teraz pracuje w dwóch (albo trzech?) szkołach, nie jestem pewien ale ma chyba swoją firmę, no i jeździ po całym świecie :)
Aha, w piątek widziałem świadectwo Oleja z 1965 r. - zachowanie poprawne, bdb z gery i histy, drobne czwórki i większość trój (nawet z WF-u :D). No a teraz pracuje w dwóch (albo trzech?) szkołach, nie jestem pewien ale ma chyba swoją firmę, no i jeździ po całym świecie :)