Ciągle myślę o narkotykach... Nie o braniu, tylko po prostu o narkomanii. Ten problem mnie chyba osaczył. Wszędzie o tym piszą, w gazetach, w internecie. Wszędzie to samo: dilerzy, pośrednicy, porcje, dawki, tabletki, marycha, policja, ściąganie kasy... A mi przypomina się tylko to, co miało miejsce tydzień temu. Nie czuję się pewnie. Ciągle myślę o tym, że nie jestem już zwykłym Polaczkiem, tylko chłopcem ze statystyk. To zjawisko dotyczy już także mnie. Rodzice na szczęście nie wypytują o sytuację w klasie czy szkole, ale kiedyś zaczną. I co wtedy? Nie jestem przecież żadnym ćpunem i nie mam pojęcia o dilerach w mojej szkole, ale czymś tam próbowałem się zaciągać i nie potrafię puścić tego w niepamięć...