jazda próbna
Wczoraj było trochę emocji, bo w domu znów wybuchła afera. Wszystko przez zbity wazon, którego mama nie mogła odżałować. Wazon zbiła siocha podczas sprzątania, ale to ja postawiłem go w niebezpiecznym miejscu. Tak więc oboje dostaliśmy ochrzan. Siocha miała pecha, bo tego dnia przepaliła jeszcze suszarkę. Poza tym ojciec naprawiał przeciekające pod wanną rury, więc nastroje były napięte... Na dodatek wyjazd do babci zakończył się "znalezieniem" pod drzwiami śpiącego pijaka! Facet zasnął, bo nie dostał się do sąsiadki, która urządza w domu mały burdel :) Ale to wszystko było wczoraj!
Dzisiejszego snu na szczęście nie pamiętam :) Popołudnie spędziłem bardzo ciekawie. Siocha namówiła ojca na jazdę samochodem (ona zdaje teraz na prawko). A ja załapałem się na doczepkę razem z mamą, która nie jeździ już od kilku lat i chciała sobie przypomnieć. Mama stwierdziła, że powinienem się uczyć, by za rok jak najszybciej zdać te egzaminy. No i kurczę prowadziłem autko! To jest naprawdę niezła zabawa. Na początku trochę trudno wszystko zapamiętać i w ogóle to nie jest takie proste. Ale jaka satysfakcja! Ćwiczyliśmy odpalanie, hamowanie, zmianę biegów i zakręty. Najtrudniej jest chyba odpalić, bo to trzeba mieć wyczucie, żeby nie robić takich dziwacznych skoków! To była polna droga i śmiać mi się chciało z rowerzystów, którzy tak na mnie spoglądali dziwnym wzrokiem... Tak ogólnie było świetnie :D
Dzisiejszego snu na szczęście nie pamiętam :) Popołudnie spędziłem bardzo ciekawie. Siocha namówiła ojca na jazdę samochodem (ona zdaje teraz na prawko). A ja załapałem się na doczepkę razem z mamą, która nie jeździ już od kilku lat i chciała sobie przypomnieć. Mama stwierdziła, że powinienem się uczyć, by za rok jak najszybciej zdać te egzaminy. No i kurczę prowadziłem autko! To jest naprawdę niezła zabawa. Na początku trochę trudno wszystko zapamiętać i w ogóle to nie jest takie proste. Ale jaka satysfakcja! Ćwiczyliśmy odpalanie, hamowanie, zmianę biegów i zakręty. Najtrudniej jest chyba odpalić, bo to trzeba mieć wyczucie, żeby nie robić takich dziwacznych skoków! To była polna droga i śmiać mi się chciało z rowerzystów, którzy tak na mnie spoglądali dziwnym wzrokiem... Tak ogólnie było świetnie :D