• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

skid

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003

Archiwum 08 września 2003


piekielny poniedziałek

Ach... ten tydzień nie jest już taki luzacki jak wcześniejszy. Zaczął się niezbyt dobrze i czuję, że tak będzie do czerwca. Nie dość, że musiałem obudzić swoje ciało o 5.40 to jeszcze kochany autobus był szybszy ode mnie... : Potem wyczerpujące 9 godzin w szkole (sic!) i można już paść na pysk... Powinno być 8 lekcji, ale miłosierna inaczej gościówka od fizy stwierdziła, że zrobi nam obowiązkowe kółko dla całej klasy, żeby lepiej nas przygotować (czytaj: zniechęcić) do matury!!! Już myślałem, że zasnę i opadnę łaskawie na jej biurko, bo było mało miejsca i mądry Łosiu wybrał dla nas pierwszą ławkę! Dlatego też po dotarciu do domu byłem lekko przymulony i nie miałem ochoty na nic poza jedzeniem, którego jak zwykle nie było (nie ma to jak burczenie w brzuchu). Jeszcze taki mało istotny fakt, że kobieta od matmy (wychowawczyni) zapomniała o teście, który miał być dzisiaj z całego roku. No i już sam nie wiem, czy to lepiej (że powtarzałem dla samego siebie), czy gorzej (że mógłbym wczoraj odpoczywać 4 godziny dłużej)? Jedyne co mnie dzisiaj ucieszyło i zaskoczyło, to zachowanie MG. Po pierwsze: nie zapomniał o kasecie VHS, którą obiecał mi pożyczyć (a to oznaczało, że musiał dzwonić do rodziców, żeby wzięli mu tą kasetę, gdy w sobotę przyjadą do Bydzi). Po drugie: był dzisiaj bardzo rozmowny (i to nawet ze mną gadał!). Po trzecie: poprosił mnie, żebym mu wysłał e-maila, bo on chce sprawdzić, czy jego poczta normalnie działa (zwrócił się do mnie, chociaż inni też mają łącze stałe :D). I tym oto sposobem zakończył się ten piekielny poniedziałek, który zdaje się, że będzie najgorszym dniem w tygodniu. I chyba najlepszym posunięciem będzie teraz... zaśnięcie! :)
08 września 2003   Komentarze (3)
Skid | Blogi