wstyd ;P
Czuję się, jakbym przeszedł przyspieszony kurs niemieckiego... Powód jest prosty, jutro sprawdzian od początku roku!!! Uczyłem się trzy godziny i zużyłem niezliczoną ilość kartek na trenowanie pisowni tych wygibasów (tzn. słówek). Jednym słowem musi być dobrze (hmm, co za optymizm i ambicja - sam siebie nie poznaję!). Obawiam się za to gery, bo tydzień temu sprawdzian coś mi nie poszedł, a miałem się w tym roku przyłożyć do tego przedmiotu. No cóż, zobaczymy co Olej wymyślił...
W szkole była zwała, a ja w dodatku najadłem się trochę wstydu. Wszystko przez Łosia, który nie znał znaczenia pewnego słowa (i tu powinna być cenzura, ale co tam ;P), chodziło o wyraz "mineta". No i on zaczął gadać wszystkim dookoła, że ja go tak przezywam (a on nie wie, co to znaczy), siejąc tym samym brechę po całej klasie. Tak na marginesie Łosiu znowu zaczął mnie wkurzać... Aż w końcu gościówka od angola zapytała się Marty, czemu się tak śmieje. A ona na to, że z nowego przezwiska Łosia, które to ja wymyśliłem. I w tym momencie gościówka zrobiła się ciekawska, a wszyscy wlepili we mnie wzrok i zaczęli mnie podpuszczać, abym powiedział, o co chodzi. To było coś w stylu - "No powiedz, pośmiejemy się wszyscy". A ja nie bardzo wiedziałem, jak wybrnąć z tej sytuacji... Na szczęście Kaja przyszła z pomocą i powiedziała, że chodzi o nową ksywkę "Łania" (ach te niewinne kamstewka) :DDD
W szkole była zwała, a ja w dodatku najadłem się trochę wstydu. Wszystko przez Łosia, który nie znał znaczenia pewnego słowa (i tu powinna być cenzura, ale co tam ;P), chodziło o wyraz "mineta". No i on zaczął gadać wszystkim dookoła, że ja go tak przezywam (a on nie wie, co to znaczy), siejąc tym samym brechę po całej klasie. Tak na marginesie Łosiu znowu zaczął mnie wkurzać... Aż w końcu gościówka od angola zapytała się Marty, czemu się tak śmieje. A ona na to, że z nowego przezwiska Łosia, które to ja wymyśliłem. I w tym momencie gościówka zrobiła się ciekawska, a wszyscy wlepili we mnie wzrok i zaczęli mnie podpuszczać, abym powiedział, o co chodzi. To było coś w stylu - "No powiedz, pośmiejemy się wszyscy". A ja nie bardzo wiedziałem, jak wybrnąć z tej sytuacji... Na szczęście Kaja przyszła z pomocą i powiedziała, że chodzi o nową ksywkę "Łania" (ach te niewinne kamstewka) :DDD