• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

skid

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 31 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 01

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003

Archiwum 02 stycznia 2004


umarł król, niech żyje król?

No i stało się... Jeden odszedł, drugi przyszedł... Aż boję się wypowiedzieć tej magicznej daty: 2004 rok. Ale może nie będzie tak źle? W końcu bedę miał aż jeden dzień dłużej na snucie marzeń i nadziei... Hmm, w ogóle czy ktoś mnie rozumie? To chyba nie jest najlepsza notka w mojej karierze :)

[dzień 31.12.2003]
Jestem całkowicie dotleniony. Nachodziłem się dzisiaj dużo i myślę, że dobrze mi to zrobiło. Byłem niedaleko mojego starego gimnazjum i szczerze powiedziawszy trochę mi się żal zrobiło tych kilku lat spędzonych w tej placówce. To były fajne czasy. A teraz? Teraz to ja wcale nie chcę tego nowego roku. Mimo, że nie znalazłem jeszcze prawdziwego przyjaciela i nie pojechałem do Londynu, to jednak polubiłem 2003 rok... Co do planów na dziś, to zaopatrzyłem się w trzy piwa mam zamiar upić się w somotności. Mam gdzieś całą resztę. Brakuje mi tylko trzech osób: Evila, MG i InnejM (wbrew pozorom to wcale nie jest podlizywanie się).

Gwoli małej dygresji w tym nieznośnym dniu powiem tylko tyle, że naświetlam właśnie mojego Swatcha, bo okazało się, że skubaniec ma akumulator zamiast baterii i potrzebuje ciepełka żarówki, aby chodzić a właściwie to tykać :]

[dzień 30.12.2003]
Czuję się jak ostatnia sierota. Siedzę ze spuszczoną głową i przy dźwiękach z "Twierdzy" patrzę na świat przez pryzmat okiennej szyby. Zaraz nadejdzie noc, potem znowu dzień i cała ta machina ruszy na nowo. Rozmyślam nad tym, co będzie jutro, a właściwie czego jutro nie będzie. Nie cierpię sylwestra. Raz, że nigdy nigdzie nie wychodzę, bo albo wszyscy o mnie zapominają albo w ogóle nie ma żadnych imprez. Dwa, że ten dzień przypomina mi o tym, że minął kolejny rok, w którym nie udało mi się osiągnąć tego, czego pragnąłem. Moje marzenia nie zostały spełnione. Nie wiem, może mam zbyt wybujałe cele albo to tylko mit - przyjaźń, którą widać na amerykańskich filmach? Może w moim świecie coś takiego nie ma szans istnieć... W każdym razie dzisiaj żyję wspomnieniami, bo odebrałem zdjęcia sprzed dwóch miesięcy. Fotografie z Kaliningradu nie wyszły tak, jak oczekiwałem. Jedynie połowinki zostały dobrze uwietrznione. Ale ja wcale nie chciałem pamiętać tej imprezy, tylko Rosję... MG dobił mnie sms-em, on ma swoją starą paczkę, z którą spędzi jutrzejszą noc. Ja takich ludzi nie mam, nawet Evil wyjechał do kuzyna. Dlatego w sylwestrową noc pooglądam sobie głupi telewizor. Tak, telewizor a nie telewizję, bo mdli mnie na widok tych sztucznych ludzi zza srebrnego ekranu, którzy wybiorą najpiękniejsze słowa języka polskiego, by w wazeliniarski sposób złożyć telewidzom noworoczne życzenia. Pozostanie mi towarzystwo kotka, jedynego poczciwego stworzenia. Taaa, wpadanie w histerię to moja specjalność :/
02 stycznia 2004   Komentarze (2)
Skid | Blogi