• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

skid

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 31 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003

Archiwum 05 lutego 2004


InnaM

Pisałem to wczoraj przed północą. Nadmiar emocji tego dnia sprawił, że po prostu się rozbeczałem. Ale już mi lepiej, już prawie pogodziłem się z nową sytuacją.

Nigdy nie myślałem, że ona odejdzie pierwsza. Mój priorytet, moje słoneczko - InnaM. Powiedziała mi, że rzuca blogi, ot tak bez żadnego powodu. Smutno mi. Dobra będę szczery - mam łzy w oczach. Nie wiem, czy bez niej to ma jakiś sens. To ona mnie odkryła, to ona komentowała niemal każdą moją notkę, żeby poprawić mi humor. Tak myślę, bo mało osób tu zaglądało i zagląda. Nie mogę dalej pisać, bo płaczę jak bóbr, łzy same lecą... Żal mi człowieka, któremu zaufałem i który odchodzi. Wszystko zaczęło się w wakacje. Zaintrygowany jej komentarzem i ksywką, przeczytałem cały blog i stwierdziłem, że jest ciekawą osobowością. Początkowo chciałem się zareklamować jej czytelnikom, ale w końcu przestałem to tak postrzegać. To było po prostu miłe, ona komentowała moje notki a ja jej. Wiele myślałem o tym, co by było gdybyśmy się spotkali. Miałem wrażenie, że jest podobna do Ewy. Myślałem nawet, że się w niej zakochałem. Miała coś w sobie, co mnie do niej ciągnęło. Żyłem dla jej ciepłych słów i opinii. Można by rzec "internetowa przyjaźń", choć nie uznaję czegoś takiego. Minęło pół roku, kiedy po kilku prośbach odezwała się do mnie na GG. Myślałem, że to początek czegoś nowego, ale trochę się rozczarowałem. Zwykłe rozmowy nie były już tym samym, co "suche" notki. No i z pewnością różniła się od Ewy. Dowiedziałem się, że "słoneczko" to nie jej pseudonim tylko nazwa osiedla. Jednak to nie było ważne. Ja uwielbiałem te nasze wymiany zdań. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę jak ważną rolę pełniła w moim życiu. Madziu, jeśli to czytasz to dziękuję ci za mądre słowa i za to, że przeżyłaś ze mną kilka miesięcy. I nie ważne, że byłaś z drugiego końca Polski. Dla mnie zawsze pozostaniesz słoneczkiem...

you were my sun
you were my earth
but you didn't know all the ways I loved you
so you took a chance
and made other plans
but I bet you didn't think your thing would come crashing down
you don't have to say, what you did
i already know (...)
now there's just no chance, for you and me, there'll never be
and don't it make you sad about it
you told me you loved me
why did you leave me, all alone
now you tell me you need me
when you call me, on the phone
girl I refuse, you must have me confused (...)
your bridges were burned
and now it's your turn to cry, cry me a river
[justin timberlake]
05 lutego 2004   Komentarze (4)
Skid | Blogi