• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

skid

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003

Archiwum 20 listopada 2004


carpe diem

Doszedłem do wniosku, że muszę zmienić wystrój swojego pokoju. Bo tak właściwie to nie został on jeszcze porządnie urządzony. Chciałbym, żeby wyglądał niepowtarzalnie. Tak więc bawię się w wizjonera, architekta wnętrz, stylistę i scenografa w jednej osobie. Gdybym nie golił wąsów to chyba przypominałbym Salvadora Dali czy cuś podobnego. Brakuje mi "jedynie" pieniędzy, ramek do zdjęć, anty-ram i paru innych interesujących gadżetów. Ale zaczyna już powstawać coś pomiędzy zdrowym kiczem a oryginalnością...

Cudowna lekcja niemieckiego, cudowne pytanie: "jak dbasz o swój wygląd" i moja cudowna odpowiedź: "używam dobrego szamponu do włosów". I w tym momencie zorientowałem się, że akurat dzisiaj moje włosy nie są umyte, wyglądają na lekko przetłuszczone i wszyscy się nagle zaczęli nimi interesować... Nic tak nie bawi, jak żenada we własnym wykonaniu :]

Nie ma to jak uciec od nudnych notatek z zakresu kultury renesansowej i pojechać sobie z rodzicami do hipermarketu na cały wieczór. Dorobiłem się nowych majtek, nowego swetra i nowej szczoteczki dozębnej. Mama wybrała mi nawet prezent świąteczny dla Pat.

Kurde no. Jak zwykle dynamiczna zmiana poglądów, huśtawka nastrojów i wszystko na raz. Teraz mam wrażenie, że nie jesteśmy zwykłymi kumplami, tylko... super kumplami! Nie wiem, czy on naprawdę zaczął rozumieć, że traktuję go jak brata? Może to tylko okresowe złudzenie, chwilowy wybryk dobroci z jego strony, ale sprawia mi to radość. To głupie, ale lubię się z nim śmiać, prowadzić gry słów o zabarwieniu sarkastycznym, lubię jego popcorn i nie mam już nic przeciwko temu, że wodę mineralną traktuje jak świętość. Chociaż z drugiej strony zachowuję się jak pasożyt i trochę go wykorzystuję. Ale liczą się chwile, w tym roku z pewnością tylko chwile...
20 listopada 2004   Komentarze (1)
Skid | Blogi