• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

skid

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31 01 02

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003

Archiwum 22 grudnia 2004


pastuchem być

Wszystko, co miało być porażką zakończyło się w sumie pozytywnie. Nasza klasowa wigilia wzbudzała tyle kontrowersji, a jednak się odbyła i to nawet w normalny sposób. Nasłuchałem się tych pustych życzeń i komplementów, w które aż nie potrafię uwierzyć. Że niby jestem taki fajny, oryginalny, stanowię niepowtarzalną indywidualność... Pat i MG wyskoczyli z tekstami o przyjaźni, ale ja wiem lepiej jak jest. Chyba trochę zawstydziłem Sz. tą moją niespodzianką. Nic dla mnie nie miał, ale powiedziałem, że nie szkodzi. Cieszę się, że on się ucieszył (przynajmniej tak mi się zdaje). Stwierdził, że zawsze mam niepowtarzalne pomysły, czy coś w tym rodzaju. Moje ciasto zrobiło taką furorę, że aż musiałem dać wychowawczyni przepis. Natomiast nasza "sztuka jasełkowa" była bardzo improwizowana, ale całkiem udana. Obawiam się, że ludzie niewiele z niej wynieśli, ale przynajmniej zostali wstrząśnięci. Nie wiem, jak tam dyrektorki, najważniejsze, że facetowi od histy się podobało, bo on jest chyba najbardziej na poziomie kulturalnym w tej szkole. Powiedział, że było ciekawie, że jasełka są z reguły na wesoło, a my zrobiliśmy to na poważnie, z miejscem na refleksje i w zaskakujący sposób :D

Dzisiaj wszyscy latali z tymi śmiesznymi torbami i prezentami, a Sz. powiedział, że nic dla mnie nie wyczaił, bo nie ma takich pomysłów jak ja. Wcale mnie to nie zmartwiło. Po prostu hobbity są mało twórcze :P Jeśli chodzi o życzenie, to zamiast prezentu wolałbym, żeby przyjechał w święta, zobaczył jak mi się żyje w nowej chacie...

Jedyne, co mnie niepokoi to moja choroba, która zdążyła się reaktywować i zmodyfikować. Teraz to ja mam chyba zapalenie zatok i boli mnie pół gęby, głowa i górna szczęka. Nie mogłem spać i o 7.00 rano zacząłem się modlić do Boga, Matki Boskiej i całej reszty o zdrowie na święta...
22 grudnia 2004   Komentarze (3)
Skid | Blogi