kontemplacja
Właściwie to miałem dzisiaj całkiem niezły humor. Pati nagle też się odezwała, ale to tylko dlatego, że MG wygadał jej, że zamierzamy iść do kina. I właśnie tego w nim nie lubię (bo tego nie rozumiem). Może jest tak dlatego, że mi zależy na każdym z osobna (bo jestem samotny), a on bierze wszystko hurtem. Jeśli spotkanie, to od razu z wszystkimi. A ja jestem inny - ja nie chcę mieć kilkudziesięciu znajomych, ale chociaż jednego prawdziwego przyjaciela!
Tak więc jak już mówiłem miałem dobry nastrój, ale i tak zacząłem rozmyślać nad sobą. Znów zajrzałem do tych kartek, które zostały mi z zajęć przystosowania do życia w rodzinie. Nie zrobiło już na mnie wrażenia stwierdzenie, że jestem melancholikiem (bo o dziwo dobrze mi z tym!). Najbardziej poruszyły mnie pewne słowa, które zdaje się, że najlepiej oddają moją osobowość: "boi się samotności, a jednocześnie obawia się bliskości innych, ponieważ mogłaby doprowadzić do odrzucenia go..." To mówi samo przez się, nie trzeba już nic wyjaśniać... Wbrew pozorom nie straciłem humoru i naprawdę nie wiem jak to jest możliwe. Ja chyba uodporniłem się na własne himery...
Tak więc jak już mówiłem miałem dobry nastrój, ale i tak zacząłem rozmyślać nad sobą. Znów zajrzałem do tych kartek, które zostały mi z zajęć przystosowania do życia w rodzinie. Nie zrobiło już na mnie wrażenia stwierdzenie, że jestem melancholikiem (bo o dziwo dobrze mi z tym!). Najbardziej poruszyły mnie pewne słowa, które zdaje się, że najlepiej oddają moją osobowość: "boi się samotności, a jednocześnie obawia się bliskości innych, ponieważ mogłaby doprowadzić do odrzucenia go..." To mówi samo przez się, nie trzeba już nic wyjaśniać... Wbrew pozorom nie straciłem humoru i naprawdę nie wiem jak to jest możliwe. Ja chyba uodporniłem się na własne himery...
Life is a mystery, everyone must stand alone
I hear you call my name
And it feels like home
When you call my name it's like a little prayer
I'm down on my knees, I wanna take you there
[madonna]