:D
Udało się!!! Mój plan się powiódł, a to oznacza, że nie muszę ćwiczyć na wf-ie do końca grudnia (oczywiście potem znów coś wymyślę). Jestem taki szczęśliwy, że po prostu tracę czas na cieszeniu się. Czuję się jak wolny człowiek, bo teraz będę się mniej stresował w szkole :P (sport to moja pięta achillesa). Ja to dość mocno wczoraj przeżywałem, nie mogłem w nocy spać i musiałem jeszcze wstać o 5.45 by zdążyć na ten wf o 7.10. Już myślałem, że facet mnie wyśmieje, ale ten głupek nie zadawał nawet pytań :D I tym oto sposobem mój plan lekcji uległ pewnym zmianom (nie muszę chodzić na 7.10 we wtorki i kończyć o 16.00 w piątki). Od dzisiaj zacznę kochać słowa "wolność" i "niezależność". Oczywiście dziękuję wszystkim za wsparcie duchowe! A co do MG, to nie miałem nawet odwagi spojrzeć mu w oczy, bo akurat stał przede mną na boisku, gdy ja dawałem to zwolnienie. Ale wydaje mi się, że on mnie chyba zaczyna rozumieć. Byłem nastawiony na to, że przynajmniej dzisiaj nie będzie się do mnie odzywać, ale on przeciwnie, sam mnie potem zagadywał! Jeśli reszta moich postanowień zrealizuje się taki sam sposób, to ten rok szkolny będzie nad wyraz udany! A tak poza tym, to w szkole były same nudy, bo każdy nam gadał o nowej maturze. A ja zarobiłem już w sieci ponad jednego dolara i cieszę się prawie tak samo jak z braku wf-u :D