Dostałem dzisiaj jakże ambitne zadanie sprzątnięcia zdezelowanej już świątecznej choinki. Nie wiem czemu tak długo gościła w naszym domu, ale po przeszło miesiącu wyglądała naprawdę strasznie. Samo zdjęcie bombek było niczym w porównaniu z usunięciem tego czegoś z mieszkania. Najpierw trzeba ją było wepchnąć na balkon, potem ściągnąć na ogródek, przerzucić przez płot, obejść blok dookoła i zanieść to zielsko na śmietnik. Wyobrażam sobie jak to musiało wyglądać z perspektywy nieprzychylnych sąsiadów... Hmm, no ale mam nowe doświadczenie życiowe :]
Polityczna mapka zbliża się nieuchronnie, a ja mam wrażenie, że już nic nie pamiętam. Próbowałem się dziś nauczyć wszystkich państw świata ze stolicami, ale na tych nazwach można stracić język. Czemu wydaje mi się, jakbym siedział cztery godziny na marne? Jutro to powtórzę, ale chyba nie udało mi się zapamiętać zbyt wiele :/