• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

skid

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 01 02 03 04 05 06

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003

Archiwum 07 maja 2004


zaległości

Nie ma to jak improwizować przy odpowiedzi z polskiego. Wszystko przez Rzp. który jak zwykle czmychnął sobie z lekcji. O dziwo moja pamięć okazała się zaskakująca, jednak nie obyło się bez stękania i ściemy. Myślę, że facet ocenił mnie sprawiedliwie, ale moja klasa apelowała o podwyższenie oceny i postawiła na swoim :)
Zasnąłem na religii. Powodem było chyba zmęczenie i to duszne powietrze. Z tego co wiem kilka osób miało ze mnie ubaw. Obudziła mnie As.
Przyszły wyniki Kangura. Nie wiem co sobie ubzdurałem, ale łudziłem się o odrobinę szczęścia i wyróżnienie. Niestety zabrakło mi 6 punktów, ale i tak miałem lepszy wynik niż większość ludzi z klasy :)

W czwartek zacząłem rozdawać w szkole zaproszenia na moje urodziny. Nie myślałem, że to taka fajna zabawa. Zaproszenia, które sam wymyśliłem i wykonałem chyba się podobały, przynajmniej takie odniosłem wrażenie.

Załamałem się trochę po środowej jeździe samochodem. Nie wiem co się wtedy ze mną działo, ale nie mogłem się w ogóle skupić. Najpierw źle zrozumiałem instruktorkę i skręciłem na rondzie nie tam gdzie trzeba (według niej mogłem spowodować wypadek). Potem jakaś kobieta weszła sobie bezprawnie i to w dodatku tyłem albo bokiem na jezdnię i gdyby nie hamowanie instruktorki, potrąciłbym tą głupią krowę, bo nawet jej nie zauważyłem. Na sam koniec, gdy przejeżdżałem przez przejazd kolejowy, szlabany zaczęły się zamykać i ledwo zdążyłem... Jednym słowem: tragedia.
07 maja 2004   Komentarze (3)
Skid | Blogi