Albo to ja jestem tępy, albo instalacja tej głupiej Neostrady była aż tak wybujała. Doprowadziło mnie to do szału, myślałem że rozpieprzę to wszystko w cholerę. Musiałem czekać ileś tam godzin, aż szanowna TP zacznie mi dostarczać internet. Potem jeszcze się wkurzyłem, bo myślałem że straciłem wszystkie listy i kontakty z Outlooka, bo cudowna Neo zmieniła sobie tożsamość!!! Tak więc jestem na skraju wyczerpania nerwowego...
MG namówił mnie wczoraj na kino. Na szczęście za pół ceny, bo cwaniak miał darmowy bilet i dołożył się, żeby dzięki mnie nabić sobie punktów na karcie. Film był tragiczny, a kurde mówiłem mu żeby iść do innej sali, a nie na to badziewie. Oczywiście w środku tego horroru zadzwoniła moja komórka i pół minuty szamotałem się z zamkiem w kieszeni :D Ludzie się chyba trochę na mnie wkurzyli :P