• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

skid

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31 01 02

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003

Archiwum 19 grudnia 2004


chaos

Wszyscy się uwzięli na ten ostatni przedświąteczny weekend jak cholera. Sprzątanie pokoju odstawiłem sobie łaskawie na środę i miałem się zająć tym co konieczne. Szkoła zawaliła mnie ambitnymi zadaniami, z którymi nienawidzę się zmierzać. Ale rodzice wymyślili swoją "imprezę" na dzisiejszy wieczór. Rano gościliśmy pana od rur i sąsiada. Zamieszanie totalne. Dziadek zepsuł pilota od telewizora i to mi się oczywiście oberwało, bo to ja powinienem zauważyć, że woda powoduje zwarcie baterii, czyli prądu... Mama zaciągnęła mnie do pieczenia ciasta. Siostra kazała mi jechać po choinkę i bombki. Potem przecudny wieczór z językiem angielskim... Mam dość tego chaosu.

W całym tym bałaganie musiałem się jeszcze sprężyć, żeby wykonać skromny podarunek dla Sz. Wprawdzie nie robimy sobie w klasie prezentów, ale to właściwie nie jest prezent. Zwyczajna niespodzianka. Zaległe zdjęcia z wakacji, które powinny się znaleźć w jego kolekcji. Banalne, a jednak ciężkie do wykonania. Na szczęście o wszystkim pomyślałem z wielkim wyprzedzeniem. Najgorsze było wybranie cytatu i napisanie go na maszynie do pisania (jak ja kocham robić niepowtarzalne niespodzianki :D). Maszyna była po prostu tragiczna, pasek papieru zbyt długi, klawiatura nieco inna, pisałem to trzy razy. I tak on tego nie doceni, ale mam przynajmniej "dziką satysfakcję" :]

Moja choroba zamiast zanikać, zaczęła przybierać niespodziewane formy. Wydaje mi się, że straciłem węch. Nie czuję nawet zapachu cynamonu. A to oznacza, że nie czuję też smaku. Przeżuwam potrawy jak maszyna do recyklingu. Tragedia.

Idą, idą święta! Jaka to miła wiadomość. Ostatnio, jadąc autobusem stwierdziłem, że właśnie ten okres jest najpiękniejszy. Wszyscy się przygotowują, myślą, wydają pieniądze (to akurat ble...), latają po sklepach. Robi się tak radośnie i optymistycznie. Już nawet ta komercja mi nie przeszkadza. A niech se będą te czerwone mikołaje, mi to zwisa. No więc podoba mi się ten okres, a święta to znając życie przeminą szybciej niż się pojawią.
19 grudnia 2004   Komentarze (2)
Skid | Blogi