• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

skid

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 31 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 01 02 03 04 05 06

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003

Archiwum 10 stycznia 2005


ciąg dalszy nastąpił

Przeszliśmy przez kolejną rozmowę. Jeszcze trudniejszą, bo się rozpłakałem. Ja się po prostu nie nadaję. Ten problem mnie przerósł, nie daje mi spać po nocach. Uświadomiłem go, że chciałbym, żeby wszystko było tak jak w Rosji, kiedy nie musieliśmy niczego nazywać i rozważać, tworzyliśmy zgrany "team". Zrezygnowałem ze swojej dumy i już nie chcę przeprosin, nie chcę wracać wstecz. Może i jestem naiwny, może on rzeczywiście jest zbyt głupi na takie wzniosłe relacje międzyludzkie. I może jestem przewrażliwiony... Ale już rzygam tymi wszystkimi problemami. W każdym razie wróciliśmy do punktu wyjścia. Tym razem nie łudzę się już o nic. Skoro inaczej postrzegamy słowo na "p", bądźmy po prostu kumplami. Przynajmniej w jednym jesteśmy zgodni: że rozmowy przez GG są bez sensu...

Kompromitacja. To jedyne, najbardziej odpowiednie słowo. W moim przypadku rezygnacja z matury z fizy jest chyba nieunikniona. Po obejrzeniu zadań chciałem sobie odpuścić wersję rozszerzoną, ale kochana pani N. dorwała mnie w drodze do szatni. Zaczęła mnie prosić, żeby wrócił. Wstyd jak cholera, bo mój tępy umysł nie potrafił nic.

Wichury nawiedzają okolicę. Zimno mi, jestem cholernie zmęczony i zupełnie nie gotowy na nadchodzący tydzień. Ten maraton maturalny zabił we mnie resztki człowieczeństwa i skurczył mój mózg. Dostałem jeszcze jakiegoś dziwnego skurczu szczęki. Czuję się jak wypompowany materac. Jedynym pozytywnym aspektem jest poprawa stanu ucha. Biedaczek wraca do normy. Nie obraziłbym się, gdyby wszystko inne też wróciło...
10 stycznia 2005   Komentarze (3)
Skid | Blogi