• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

skid

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 31 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 01

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003

Najnowsze wpisy, strona 29


< 1 2 ... 28 29 30 31 32 ... 56 57 >

erotycznie

Ostatnio nie mam pojęcia, co się dzieje z moim życiem. Po prostu zaczęło samo się toczyć, a ja trochę się w tym gubię... Zaczęły się pojawiać jakieś dziwne zbiegi okoliczności. Najpierw w sobotę dostałem bardzo krótką wiadomość na GG: . Dowiedziałem się nawet, kto to jest, jakaś dziewczyna ze szkoły. Tylko, że ona nie wie, o co mi chodzi (że niby ktoś mnie w jajo zrobił). Poza tym jakaś zwariowana Kaśka z Pałacu Młodzieży zaczęła ze mną korespondować (zupełnie nie wiem, kim jest). Jak sama stwierdziła, odbiło jej dzisiaj i wysłała maila przypadkowej osobie (czyli mnie), bo zauważyła adres w liście z Pałacu... Dzisiaj wspominałem sobie z Ewą zeszłoroczną wycieczkę do Szczawnicy (to jest już w ogóle zakręcone, ufam jej mimo, że nie rozmawiamy w realu). Mieliśmy zwałę po uszy, dawno tak się nie śmiałem i... nie plotkowałem! Otóż podobno Agata z mojej klasy na wczorajszej imprezie lizała ucho swojemu chłopakowi... Tak więc miałem dzień pełen kobiet. A co do facetów, to nie mam pojęcia co kupić koledze na osiemnastkę. MG mówił, że to powinno być coś zwałowego, a Łosiek wyskoczył z pomysłem, żeby się złożyć na dmuchaną lalę z sex shopu... Nigdy nie potrafiłem robić prezentów. Hmm, może by tak kupić jakieś śmieszne bokserki, np. z wizerunkiem kondonków? Dobra, zrobiło się erotycznie, więc kończę :]

12 stycznia 2004   Komentarze (6)

różnotematycznie

Mam dziwne wrażenie, że moje życie zaczyna się rozkręcać, tylko że ja nie mam pomysłu i odwagi by nim kręcić... Coraz częściej gadam z Ewą. Na razie tylko przez GG, ale mam nadzieję, że to będzie tak jak z Sz. - nie gadaliśmy w szkole tylko w necie. No a w tym roku zaczynamy się normalnie kolegować (co za staroświecki neologizm :D). W ogóle Sz. jest debeściak, taki śmieszny, że szok... No a Ewa to wprawdzie jest z innej klasy, jednak szanuję ją za ten jej styl i tajemniczość. Na korytarzu widzę tylko jak otwiera usta i mówi niesłyszalnie "cześć", a w necie to jest dość rozmowna.

Dzisiejsza matma wykończyła mnie psychicznie. Gościówka nie miała najlepszego humoru, a mi trafił się najgorszy przykład. Zapisałem trzy tablice, słysząc ciągle "robisz błąd", "a skąd ci się wzięło...". Miałem całe ręce w kredzie, byłem zlany potem i liczyłem to chyba z pięć minut. Musiałem później jakoś odreagować, więc poszedłem do kina. Sam, bo to był raczej ambitny filmik. Zastanawiam się tylko, dlaczego podoba mi się kino brytyjskie? Hmmm... jest chyba prawdziwe i nie przesadzone.

W szkole mieliśmy coś w stylu przedwczesnego finału Wielkiej Orkiestry, a ja nie wrzuciłem ani grosza. Naprawdę chciałem, ale nie miałem drobnych. Próbowałem nawet rozmienić kasę w sklepiku, ale tam też nie mieli jak. No a przecież dać pieniądze i żądać reszty to chyba idiotyzm...

Aha i jeszcze jedno. Po tygodniu życia ze ślepotą w końcu dostałem nowe okulary. Uff, co za ulga, że będę mógł widzieć, kto znajduje się parę metrów przede mną :]
09 stycznia 2004   Komentarze (2)

iraq

Trudno mi opisać to, co czuję. Jestem po prostu zszokowany, zaskoczony, może nawet przerażony. W każdym razie co jakiś czas przechodzą mnie ciarki. Chodzi o As, koleżankę z klasy, która nie była w szkole dwa dni, tłumacząc, że to "sprawa rodzinna". Dzisiaj dowiedziałem się, o co chodziło. W gazecie ukazał się artykuł wraz z zdjęciem. Tata As służy w wojsku i pojechał wczoraj do Iraku na pół roku... To mnie nie dotyczy, nawet go nie znam, ale nie potrafię zapomnieć o tej sprawie. Myślę o tym cały dzień i próbuję postawić się na miejscu As. Nie mam pojęcia, co bym zrobił, gdyby mój tata wyjechał. Ja mam absolutną awersję do wojska i nie zamierzam odbyć służby, ale krąży mi po głowie pewna głupia myśl. To jest totalna abstrakcja, ale co by było, gdyby mi zaproponowano taki wyjazd? Gdyby chodziło o moich bliskich, pewnie byłbym przeciwny, ale sądzę, że JA bym się zgodził... Pomijam w tym momencie kwestię wojny oraz obrony i pomocy Irakijczykom, bo nie zazdroszczę takiego ryzyka. Po prostu z próżności i ciekawości chciałbym się przejechać w tę i z powrotem, tak na kilka dni... To strasznie idiotyczna myśl i źle o mnie świadczy, ale właśnie takie mam odczucia. Moja klasa wcale nie była ode mnie lepsza, bo analizowała kwestię wypłacanych pieniędzy i tego, że "teraz" nie ma się czego bać...

07 stycznia 2004   Komentarze (2)

rutyna

Czasami zadziwiam sam siebie. Mój zegar biologiczny nie wytrzymał chyba napięcia i po prostu obudziłem się jakieś 10 minut przed budzikiem. Jednak nie ma co się oszukiwać, szkoła mnie wymęczyła. Jak na pierwszy dzień to za dużo tych lekcji było. Na dodatek w sobotę odrabiamy 2. stycznia. Niby mamy iść do kina, ale jeśli nie będę miał okularów, to rzecz jasna nie pójdę :]

Tak jak sądziłem, większość ludzi była ciekawa, dlaczego nie posiadam swoich gogli. Tylko MG nic specjalnego nie zauważył. Pięknie się przywitał, ale nasza rozmowa opierała się na słowie "witam" i moim późniejszym "nooo" na zadane przez niego pytanie. Nie wiem, czemu nie potrafię już z nim rozmawiać i zaczyna mnie to wkurzać.

Dzisiaj całą szkołę obiegła wiadomość, że mój ulubiony nauczyciel - Olej, złamał sobie rękę. To rozeszło się w tak błyskawicznym tempie, że rano już chyba wszyscy wiedzieli, że do środy nie ma gery. A mi się go nawet żal zrobiło. Cała szkoła się teraz z niego śmieje, bo uważa go za surowego i wymagającego głupka. A ja go dzisiaj widziałem i trochę się zdziwiłem. Stać go było nawet na to, by stwarzać pozory, że nic strasznego się nie stało...
05 stycznia 2004   Komentarze (3)

kinoman

Do weekendowego pasma nieszczęść dopiszę dzisiaj brak wody w godzinach porannych. Po prostu rura sobie pękła w nocy i zalało trochę ulicę. Próbowałem skleić okulary, ale nic z tego nie wyszło. Tak więc będę musiał jutro iść do szkoły bez tego magicznego wynalazku. Najśmieszniejsze jest to, że wczoraj mnie to trochę przerażało, a dzisiaj już nie. Jestem ciekaw reakcji znajomych i prawdę mówiąc, to może być nawet ekscytujące. Nie mam pojęcia, ile dni ten stan potrwa, ale jakoś to będzie :]

Zrobiłem sobie dzisiaj kilka psychotestów. Jeden z nich po prostu mnie zagiął. Nazywał się "Czy jesteś kinomaniakiem?" i wyszło mi, że nie jestem kinomaniakiem tylko kinomanem. Byłoby spoko, gdyby podali wyraźną różnicę, a tu zonk. Napisali mi tylko, że "w sposób czysty i bezinteresowny kocham kino i z dużym zaangażowaniem oddaję się tej namiętności".

Wieczorem poszedłem się kąpać, a tu ministranci zadzwonili do drzwi. Ledwo zdążyłem wyjść zanim ta cała kolęda wkroczyła. Poszło w miarę szybko i bezboleśnie. Ksiądz nawet nie tknął mojego zeszytu, a wcześniej tyle się męczyłem, żeby odkleić z okładki kartkę z cytatem z mojego ulubionego filmu. Tekst był wprawdzie o Bogu, ale w trochę innym kontekście :P
04 stycznia 2004   Komentarze (1)
< 1 2 ... 28 29 30 31 32 ... 56 57 >
Skid | Blogi