• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

skid

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 31 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 01

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003

Najnowsze wpisy, strona 28


< 1 2 ... 27 28 29 30 31 ... 56 57 >

balowanie i spadanie

Czuję się jak ostatni kretyn. Tak mi się zdaje, że klasa zrobiła sobie ze mnie jaja. Mieliśmy się wczoraj spotkać na mieście. No i przyszła aż jedna osoba, za którą nie przepadam. Myślałem, że zapadnę się pod ziemię. Zrobiliśmy małą rundkę po pubach. W jednym nie chcieli nam sprzedać piwa. Obciach nieziemski, ludzie mieli z nas polewkę. Już więcej nie umawiam się z mają klasą...

Tak w ogóle to popadam w skrajności. Nic jeszcze nie zrobiłem w te ferie. Ciągle baluję, a to do mnie nie podobne. Dzisiaj znów idę na osiemnastkę. Tym razem jako osoba towarzysząca. Nawet nie znam tej solenizantki, ale Pati mnie zaprosiła, więc nie wypadało odmówić. Moja mama kupiła mi nawet kwiatka. Śmiać mi się chciało, gdy zobaczyłem "cudowną" wizję kwiaciarki, która przybrała białą różę. Jakieś sztuczne sianko, zakręcony kikut, złota wstążka i różowy kłos zboża. Naprawdę rewelacja <rotfl>.
21 stycznia 2004   Komentarze (1)

imieniny

Uff, przez pół dnia próbowałem ujarzmić głupią Kazęę. W końcu znalazłem wersję, która działa na moim kompie. Nie myślałem, że ściągnięcie upragnionej empetrójki wywoła we mnie aż taką radość :D

Właśnie rozpoczęły mi się ferie. Powinienem się cieszyć, ale mam jakieś dziwne uprzedzenia. To pewnie dlatego, że w tym roku je przenieśli (zawsze były na początku lutego). Czuję się nie za zbytnio, to chyba przez ciśnienie. Moje osiedle zostało dzisiaj zasypane. Spadła taka ogromna ilości śniegu, że według mnie starczyłoby na całe dwa tygodnie. Nie lubię zimy, oj nie lubię. Temperatura mnie nie rozpieszcza i ogólnie trudno się poruszać.

Dziś są moje imieniny, a ja rozważam sens istnienia tego dnia. Po jakie licho to w ogóle wymyślono? Skoro ludzie nie potrafią zapamiętać dat urodzin, to po co im jeszcze utrudniać życie? Poza tym nikt z moich znajomych i tak nie wie o moich imieninach, więc ten dzień nie ma dla mnie większego znaczenia.
19 stycznia 2004   Komentarze (2)

osiemnastka

Jestem wykończony. 18-stka udała się aż za bardzo. Nasz prezent chyba się spodobał i wydaje mi się, że wszyscy byli trochę zaskoczeni. Kupiliśmy 5-litrową beczkę niemieckiego piwa!!! Podróż z tym prezentem była koszmarna. Beczka ciężka, myślałem, że palce mi urwie, a w PKS-ie z jednego miejsca stojącego musiało się zrobić jakieś 20, bo większość ludzi z mojej klasy umówiło się na tą samą godzinę. Tak w skrócie, to w tym autobusie nie szło oddychać. Poza tym moja siostra miała rację, mówiąc, że ta wioska to będzie piździejewo. Z przystanku do domu kolegi było chyba 15 minut, ale my musieliśmy najpierw znaleźć ten dom!!! Oczywiście ciemno wszędzie, zero latarni, zero chodnika, a my w samym centrum pustkowia szliśmy sobie środkiem jezdni... Ale impreza była świetna, może nawet najlepsza, na jakiej byłem. Kumpel się przygotował i niczego nie brakowało. Oczywiście w takich chwilach zazwyczaj nie mogę się powstrzymać i piję wszystko, co popadnie. Tak więc poszły jakieś trzy browce, białe wino weneckie, białe wino mołdawskie i pół drinka. Mieszanka wybuchowa, ale na szczęście nie rzygałem. W każdym razie uchlałem się w cztery dupy. Coś mi wtedy odbiło i nawet nie wiem, co paliłem. Zaraz, zaraz, przecież ja nie palę... To był chyba jakiś skręt. Hmm, ale ja i tak nie umiem zaciągać się takimi rzeczami, więc nie przypominam sobie, abym poczuł coś specjalnego. Pamiętam tylko, że próbowałem coś palić... Trudno mi uwierzyć w to, co się stało, dlatego postaram się już nigdy więcej nie zażywać tajemniczych substancji niewiadomego pochodzenia. Jak zwykle spaliśmy, gdzie tylko było można. Ktoś mnie chyba nawet zwalił na podłogę. No nieźle jak na pierwszą osiemnastkę w moim życiu. Na szczęście chata nie została zdemolowana. Był tylko straszny burdel i tak jakoś wszyscy się szybko zmyli, ja z resztą też... Tak wiem, że jestem trochę chamski, ale naprawdę nie chciało mi się pomagać w sprzątaniu.

18 stycznia 2004   Komentarze (3)

kontemplacja

Kurczę no. Pełnia Księżyca się skończyła, a razem z nią mój dobry humor. Pati nazwała mnie "ciemnotą" i "gapą". To było zasłużone. Wczoraj miałem możliwość pójść do telewizji, ale oczywiście nie przeczytałem, o której jest zbiórka. Powiem krótko - marzyłem o tym, ale niestety większa ze mnie sierota niż marzyciel...

Mam dziwne wrażenie, że zakochałem się w Ewie. Wydaje mi się, że wszystko dookoła dzieje się jakby bez mojej wiedzy, to mnie za bardzo przytłacza. Ewa nie jest mi przeznaczona, ja to po prostu wiem. Poza tym to dość nierealne. A znając życie, moje uczucia ulotnią się jeszcze szybciej niż się zrodziły.

Kupiłem w końcu prezent na 18-stkę. Wniosek: kupować prezenty w pojedynkę i nie mówić o niczym MG. Koleś oczywiście rozgadał wszystkim, bo nie chciał wydawać dużo kasy. No tylko, że ja chciałem złożyć się z nim a nie z innymi. Ostatecznie prezent będzie od czterech osób. Nie chcę na razie zapeszać, więcej w niedzielę...
16 stycznia 2004   Komentarze (2)

czemu cieniu odjeżdżasz, ręce złamawszy...

Nie spodziewałem się tego, ale jednak poległem, poległem z wrażenia i emocji. Chwilowo nic nie jest mi już do szczęścia potrzebne. MG zabrał mnie w krainę, do której zwykłem uciekać jak najczęściej. Chwała mu za to. "Władca" okazał się rewelacyjny. Jeszcze nigdy nie byłem tak wzruszony i zrozpaczony... w kinie. To najbardziej magiczny film, jaki przyszło mi oglądać, film nowego wieku, piękny film... Ostatni raz miałem dreszcze w maju na premierze "M. Reaktywacji". Dziś ponownie czułem, że biorę udział w czymś wielkim i ponadczasowym. Wcale nie czekałem na ten moment, to on sam przyszedł po mnie. Krótko mówiąc nie chciałem tracić takich chwil. Wychodząc, do końca ocierałem rękę o poręcz i ścianę, tak żeby jak najlepiej zapamiętać ten dzień. I jeszcze ten śnieg na zewnątrz... Po prostu cudowny wieczór. Jest pełnia Księżyca i chyba dlatego dzieją się niezwykłe rzeczy. Jestem w stanie w to uwierzyć, proszę tylko o dokładkę...

13 stycznia 2004   Komentarze (2)
< 1 2 ... 27 28 29 30 31 ... 56 57 >
Skid | Blogi