• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

skid

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
30 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 01 02 03

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003

Najnowsze wpisy, strona 50


< 1 2 ... 49 50 51 52 53 ... 56 57 >

sid to ja!

Czasami człowiek miewa momenty, kiedy pragnie znów być dzieckiem. Ja właśnie tak się dzisiaj poczułem. I tak mnie jakoś naszło, że obejrzę bajkę. Los chciał, że wczoraj trafiła na mój dysk "Epoka Lodowcowa". Musiałem, po prostu musiałem to włączyć. Bajeczka całkiem spoko, ale najlepszy w tym wszyskim był leniwiec Sid. Postanowiłem, że od dzisiaj będę myślał w ten sposób: leniwce są boskie - gdyby zastąpić nimi Rząd nic by się nie zmieniło. Doszedłem do wniosku, że Sid to ja, to moja karykaturka. Taki brzydki, niepozorny chłopczyk, który nawet nie umie się wysłowić i ciągle wpada w tarapaty. To po prostu ja! Tylko jedna rzecz się nie zgadza - ja tyle nie gadam, co on! No ale co tam, Sid jest debeściak i już...

Look into my heart - you will find
there's nothin' there to hide
take me as I am - take my life
I would give it all I would sacrifice
[Bryan Adams]
22 lipca 2003   Komentarze (3)

malutka rocznica

Wczoraj minął miesiąc odkąd zacząłem pisać ten pamiętnik, a właściwie to dziennik. Korzystając z okazji chciałbym podziękować wszystkim odwiedzającym i komentującym. Wasze ciepłe słowa naprawdę potrafią postawić na nogi. Wczorajszy dzień był taki nijaki, że nawet nie chciało mi się napisać notki. Nie wiem też czemu, ale posprzątałem swój pokój, co zdarza się bardzo rzadko, a jeszcze rzadziej z mojej inicjatywy. Dzisiaj remont znów dał o sobie znać i stwierdziłem, że ja chyba znienawidzę tą chatę zanim się tam wprowadzę ;)
22 lipca 2003   Komentarze (1)

wpadłem w szał

Wkurzyłem się i to bardzo, bo wczoraj wieczorem okazało się, że mój blog stracił nagle kod html, nad którym pracowałem kiedyś cały dzień. Na szczęście miałem kopię na dysku. Nie wiem, jak to się stało. Początkowo sądziłem, że trwa jakaś modernizacja całego serwisu BLOGI, ale miałem problemy z naprawieniem tego badziewia. Była już północ, a ja byłem zmęczony, więc zostawiłem to w holerę i poszedłem spać (przekleństwa już pominę). Rano przyszło mi do głowy (szybko myślę, no nie?), że ktoś mógł po prostu przechwycić moje hasło i zabawił się trochę. Tak więc hasełko zmieniłem, kod naprawiłem i wszystko wróciło do normy (nawet licznik, który ostatnio coś się zdrzaźnił). Ale dzień mnie nie rozpieszczał i odcięli mi internet na kilka godzin. Poszedłem więc grillować, a gdy wróciłem kilobajty znów zaczęły śmigać bialutkim kabelkiem... :)
20 lipca 2003   Komentarze (1)

bezsenność na życzenie

To była chyba najgorsza noc w czasie tych wakacji, jeszcze bardziej odjechana od poprzedniej, o której udało mi się zapomnieć. Powodem takiej sytuacji była moja głupota. Najpierw zrobiłem sobie popołudniową siestę, a wieczorem, nie wiem, co mi odbiło, ale zacząłem oglądać ten durnowaty film "Blair Witch Project". Tak więc podsumowując: nie chciało mi się spać, bo zrobiłem to wcześniej; nie mogłem spać, bo horror mnie przeraził. I tym oto sposobem sam dostarczyłem sobie przewspaniałych wrażeń (jakie to ambitne!). Całą noc próbowałem stłumić strach, schizy i bezsenność. Radio grało prawie bez przerwy, a ja po cichutku mruczałem sobie pod nosem piosenki, które właśnie leciały. W końcu udało mi się zasnąć, jednak obudziłem się o 4.00. Sen miałem dziwny, a jego znaczenie okazało się paradoksalne. Otóż według sennika kot oznacza fałszywego przyjaciela, a salami (którą we śnie wymiotowałem, fuj!) oznacza trwałą przyjaźń! Na szczęście jakimś cudem zasnąłem ponownie, tata obudził mnie o 8.00, wykąpałem się, zjadłem i pojechałem z rodzicami do Torunia, i to mnie uspokoiło, a nawet trochę zmęczyło. Nie wiem czemu, ale lubię tam jeździć...
19 lipca 2003   Komentarze (3)

dość

Remont, nie chcę już nigdy słyszeć tego przyklętego słowa. Wczoraj pokrzyżował mi plany, dzisiaj pokrzyżował mi plany, po prostu kicha totalna. Jakieś trzy tygodnie temu zaplanowałem, że wczoraj pójdę do kina. Teraz lecą powtórki ciekawych filmów i miałem obejrzeć jeden z nich. Miałem, bo oczywiście dwie godziny przed wyjazdem dowiedziałem się, że muszę iść pomagać na tym głupim nowym mieszkaniu. Myślałem, że szlak mnie trafi, po prostu szczęka opada, bo ten film grali tylko wczoraj. No a na chacie - cyrk stulecia, cała rodzinka w komplecie, gotowa do roboty, cudowne. Miałem małą przygodę z wężem ogrodowym, który eehhmm, wiadomo co zrobił. Dzisiaj przynajmniej mogłem się wyżyć... rozwalając boazerię młoteczkiem, co nie zmienia faktu, że i tak byłem w ponurym nastroju. Powiem tylko jedno słowo: DOŚĆ.
18 lipca 2003   Komentarze (2)
< 1 2 ... 49 50 51 52 53 ... 56 57 >
Skid | Blogi