• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

skid

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003

Najnowsze wpisy, strona 43


< 1 2 ... 42 43 44 45 46 ... 56 57 >

wtopa jak nic

Zapomniałem wczoraj wspomnieć o mojej cudownej inteligencji. Otóż tak się złożyło, że źle spojrzałem na plan lekcji i poszedłem do szkółki godzinę później. Moje zaskoczenie było dość duże i z powodu stresu nastąpił chwilowy paraliż mózgu... A to z kolei spowodowało, że moja inteligentna odpowiedź na pytanie wychowawczyni brzmiała: "zaspałem". To chyba najgłupsza ściema, jaka mi wtedy do łba przyszła! Gdybym powiedział, że np. byłem u lekarza, to mógłbym to potem usprawiedliwić, ale w tym przypadku chyba nic nie zdziałam. No i tym oto sposobem dokonałem pierwszych (nieświadomych) wagarów już w pierwszym tygodniu tego jakże przemiłego roku! Fajna wtopa, nie ma co! A tak poza tym wywołałem już zdjęcia z wakacji. I szczerze mówiąc stało się tak jak przypuszczałem. Podoba mi się tylko kilka fotek (dwie czy trzy), a na pozostałych wyglądam nieco... krzywo :P No cóż, fotogeniczny to ja na pewno nie jestem! A tak jeszcze bardziej poza tym, to z powodu braku czasu nie mogę pisać tak często jak w wakacje. Tak więc notki pojawiać się będą trochę rzadziej, ale na pewno będą, bo ten blog zaczął mi się podobać :)
06 września 2003   Komentarze (2)

moja wiara

Byłem dziś u spowiedzi. Tak jakoś poczułem, że tego właśnie potrzebuję - umocnienia wiary pod każdym względem. Takie wyciszone refleksje były konieczne w moim przypadku. A poza tym, to miałem pewien układ z TYM na górze, więc musiałem dotrzymać słowa. Po drodze natknąłem się na ślub i spotkałem znajomą Siostrę "Mirage", która nadal promieniuje optymizmem. Ponadto stwierdziłem, że trzeba zakładać, iż kiedyś uda się osiągnąć inne zamierzone cele. I w pewnym stopniu pozbyłem się tego zmechaconego nastroju, który gromadził się przez cały tydzień. Jestem chyba teraz trochę bardziej ożywiony i skłonny do uśmiechu. Tak, chcę być szczęśliwy! Tylko ta samotność mi tu trochę nie pasuje... :P
05 września 2003   Komentarze (3)

:D

Udało się!!! Mój plan się powiódł, a to oznacza, że nie muszę ćwiczyć na wf-ie do końca grudnia (oczywiście potem znów coś wymyślę). Jestem taki szczęśliwy, że po prostu tracę czas na cieszeniu się. Czuję się jak wolny człowiek, bo teraz będę się mniej stresował w szkole :P (sport to moja pięta achillesa). Ja to dość mocno wczoraj przeżywałem, nie mogłem w nocy spać i musiałem jeszcze wstać o 5.45 by zdążyć na ten wf o 7.10. Już myślałem, że facet mnie wyśmieje, ale ten głupek nie zadawał nawet pytań :D I tym oto sposobem mój plan lekcji uległ pewnym zmianom (nie muszę chodzić na 7.10 we wtorki i kończyć o 16.00 w piątki). Od dzisiaj zacznę kochać słowa "wolność" i "niezależność". Oczywiście dziękuję wszystkim za wsparcie duchowe! A co do MG, to nie miałem nawet odwagi spojrzeć mu w oczy, bo akurat stał przede mną na boisku, gdy ja dawałem to zwolnienie. Ale wydaje mi się, że on mnie chyba zaczyna rozumieć. Byłem nastawiony na to, że przynajmniej dzisiaj nie będzie się do mnie odzywać, ale on przeciwnie, sam mnie potem zagadywał! Jeśli reszta moich postanowień zrealizuje się taki sam sposób, to ten rok szkolny będzie nad wyraz udany! A tak poza tym, to w szkole były same nudy, bo każdy nam gadał o nowej maturze. A ja zarobiłem już w sieci ponad jednego dolara i cieszę się prawie tak samo jak z braku wf-u :D
02 września 2003   Komentarze (2)

nadzieja

Ten dzień był słodko-gorzki. W szkole się wkurzyłem, bo dostaliśmy taki tragiczny plan, że szkoda słów, by to opisać. Po rozpoczęciu poszliśmy do pubu pogadać, a później do szpitala odwiedzić kolegę. Gdy wróciłem do domu po prostu się rozpłakałem. I wcale nie chodziło o ten szpital. Po prostu dopiero dzisiaj zdałem sobie sprawę, że szkoda mi tych wakacji. Miałem takiego doła, że zdecydowałem się nawet pojechać na spotkanie klasowe, mimo, iż miałem wszystkich dość, myślałem, że wybuchnę na miejscu. Oczywiście przyszło tylko trzech samców, ale to już norma, że spotkania w mojej klasie nie wychodzą :> Poszliśmy do pubu, pierwszy raz grałem w piłkarzyki (strzeliłem 14 goli i kilka samobójów :), wypiłem sobie piwo i naprawdę żal mi się zrobiło, że straciłem dwa miesiące na nic nie robieniu! A jutro, jeśli facet zwolni mnie z wf-u, to z pewnością MG przestanie mnie lubić, bo on ma zły stosunek do chłopaków, którzy nie lubią sportu. Ale ja nie mam wyjścia. Modlę się o to zwolnienie, bo inaczej wykończę się psychicznie. Jestem więc rozdarty pomiędzy koleżeństwem a spokojnym życiem. Mam nadzieję, że uda mi się to rozegrać bez żadnych strat. Proszę módlcie się za mój sukces z wf-em!
01 września 2003   Komentarze (5)

smutek

Ja chcę wykopać ten poniedziałek w kosmos... i pozostałe dni też. Jutro to bułka z masłem, ale chodzi mi o to, co będzie potem... Mimo, że znam już swoje liceum, to i tak się boję! Boję się swoich reakcji: reakcji na obowiązki i brak czasu, reakcji na niepowodzenia, wreszcie reakcji na kolejny rok życia w samotności! Obawiam się też, że mój projekt pod kryptonimem "zwolnienie z WF" nie powiedzie się (aż sam się dziwię, że stać mnie jeszcze na resztki ironii). Moje postanowienia na ten rok przedstawiają się następująco: odrobinę mniej nauki (tak, żeby udało utrzymać poziom! :P), więcej wagarów, więcej wycieczek z Olejem, więcej spotkań ze znajomymi, więcej pomysłów na piątkowe popołudnia, no i jakiś dodatkowy angielski. Jeżeli mój "projekt" wypali, to będę wniebowzięty, a jeśli jeszcze jakieś plany się zrealizują to już w ogóle będę skakał ze szczęścia!
A wracając do minionych wakacji, stwierdzam, że nie były wyjątkowe. Moje plany poszły w łeb. Nie znalazłem przyjaciół, nie przybrałem na wadze, właściwie to nie dokonałem nic ciekawego! Mam ogromne wyrzuty sumienia, jestem lekko przygnębiony, żal mi nawet samego siebie! Z wakacji zapamiętam przede wszystkim zakończenie roku (którego tu nie opisałem), spacery piwne z Evilem, spotkanie z MG, jazdę samochodem, pewną rozmowę z Evilem, pewne przeżycie osobiste, głupi niekończący się remont, ten BLOG i parę innych mniejszych akcentów...
31 sierpnia 2003   Komentarze (3)
< 1 2 ... 42 43 44 45 46 ... 56 57 >
Skid | Blogi