• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

skid

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31 01 02

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003

Najnowsze wpisy, strona 38


< 1 2 ... 37 38 39 40 41 ... 56 57 >

dyrdymały humorzaste

Musiał minąć tydzień, żeby zaczęło się we mnie odradzać poczucie humoru. W szkole nadal bywam lekko przygaszony i nie czuję się pewnie, a gdy słyszę słowo "pieniądze", to przypomina mi się rozczarowanie i zaskoczenie na twarzy MG... Ale ciągle sobie powtarzam, że kiedyś wszystko wróci do normy i będzie dobrze :

Ten tydzień zaczął się nawet bardzo dobrze. Wczorajszy dzień nie był taki męczący, "lajcik" jak to mówi Damian. Miałem tylko jedną lekcję - sprawdzian z infy o godzinie 7.20!!! Nie wiem jakim cudem, ale udało mi się "wytachać" 5- :D Naprawdę wielki sukces jak dla mnie! Potem poszliśmy do poradni pracy czy jakoś tam. Z testu wyszło mi, że najlepiej się nadaję do pracy biurowej i w handlu. No nie do końca się zgadzam z tym handlem, ale czego można się spodziewać po takich psychozabawach? No i na koniec poszliśmy do jakiegoś zapyziałego kinoteatru wojskowego. Sztuka była taka nudna i beznadziejna, że pierwszy raz zdarzyło mi się zasnąć! Tak, wyłączyłem się na kilka minut, dosłownie zonk!

A co dzisiejszego dnia, to przeżyłem mały szok w autobusie. Otóż najpierw jakieś trzy sprytne studentki wepchały mnie do środka mówiąc: "niech państwo się posuną, bo my na zajęcia jedziemy". W tym momencie to mnie akurat gówno obchodziły ich zajęcia, bo naprawdę nie było miejsca i czułem się jak śledź w konserwie (a propo śledzi, nie cierpię ich!). Potem, gdy część ludzi wysiadła, to one sobie usiadły na schodach (co za poświęcenie :>), wyjęły lusterka i zaczęły sobie poprawiać makijaż!!! Pierwszy raz widziałem taki widok, ale co tam, zdarzają się dziwni ludzie... A popołudniu to już w ogóle była zwała. Włączyłem sobie muzyczkę z Pulp Fiction i nagle siocha weszła do pokoju, gdy ja śpiewałem sobie wesoło, wymachując dookoła jej białymi skarpetkami!!! Na szczęście jakoś udało mi się wybrnąć z sytuacji :DDD Wiem, wiem, jestem po prostu boski...
21 października 2003   Komentarze (2)

moje zwykłe iq

Rozwiązałem sobie w internecie ten dziwny test IQ. Trochę to było bezsensowne, bo np. 10 sekund na rozwiązanie zadania to według mnie za mało! No i tym sposobem mój iloraz inteligencji wynosi 108, co oznacza, że jestem przeciętny. A jeszcze wczoraj wieczorem należałem do ponadprzeciętnych :> Tak to już ze mną bywa, zmieniam się szybko :) Może to i lepiej, że jestem przeciętny? Zawsze chciałem być taki, jak inni, po prostu normalny, zwyczajny. Dlatego za bardzo się tym IQ nie przejmuję. Bardziej niepokoi mnie coś innego, moje sny, które od jakiegoś czasu często miewam i o dziwo pamiętam! Chciałbym wiedzieć skąd się te wszystkie wizje biorą. I dlaczego ktoś groził mi dzisiaj nożem?
19 października 2003   Komentarze (1)

wołanie do siebie

Powoli przechodzi mi ta chandra. Jestem trochę wykończony szkołą i tą niefortunną przygodą. Ostatnio często wsłuchuję się w piosenki, szukając sam nie wiem czego, pocieszenia? Szalenie podoba mi się "From the inside" Linkin Park. Słowa są mi bliskie, choć trudno powiedzieć, z kim ja się tam identyfikuję, pewnie z dwiema postaciami naraz :) Czyli wychodzi na to, że tą piosenkę kieruję do samego siebie... To dość skomplikowane, ale ja to tak postrzegam...

I don't know who to trust, no surprise
Everyone feels so far away from me
Heavy thoughts sift through dust and the lies
Trying not to break but I'm so tired of this deceit
Every time I try to make myself get back upon my feet
All I ever thing about is this, all the tiring time between
And how trying to put my trust in you just takes so much outta me

Take everything from the inside
And throw it all away
'Cause I swear for the last time
I won't trust myself with you

Tension is building inside steadily
Everyone feels so far away from me
Heavy thoughts forcing their way out of me
Trying not to break but I'm so tired of this deceit
Every time I try to make myself get back upon my feet
All I ever thing about is this, all the tiring time between
And how trying to put my trust in you just takes so much outta me
[linkin park]
19 października 2003   Komentarze (1)

kac moralny

Wstyd mi, holernie mi wstyd, czuję się podle! Zapijam smutki w jednym niewinnym Gingersie. Po prostu muszę coś napisać, żyby mi ulżyło. Ja mam chyba za słabą psychikę do tego typu spraw. MG gadał z ojcem, ojciec kazał mu zwrócić mi kasę za ten pseudo-mandat. Mimo że naprawdę nie miałem ochoty, musiałem wziąć, bo MG postraszył mnie, że jak jego ojciec się wkurzy, to MG wkurzy się na mnie... Kurde jak mi wstyd, to była przecież moja wina... Wyszedłem na kompletnego idiotę, narobiłem kumplowi kłopotów, a jego rodzice musieli dodatkowo płacić za to wszystko. A pamiętam jak dzień wcześniej MG mi mówił, że z trudem wyciągnął od rodziców kasę na "przeżycie" na stancji. Boshe, ja już nie mam odwagi z nim o tym rozmawiać, w ogóle nie mam odwagi spojrzeć mu w oczy. Wali mnie to, że dzisiaj pół klasy się o tym dowiedziało. Ja chcę, by wszystko wróciło do normy...
15 października 2003   Komentarze (5)

mój błąd, moja wina

Boshe co za głupi dzień! Mam dość, mam dość tego świata! Wszystko miało być idealne, piękne i dopracowane, a ja po prostu to wszystko zniszczyłem. Nawaliłem i jest mi głupio. Chciałem dobrze, a wyszło gorzej niż źle. Zaprosiłem MG do siebie, bo stwierdziłem, że muszę się zrewanżować za te moje częste odwiedziny. Specjalnie pojechałem do miasta, żeby mu pokazać, jak ma do mnie dojechać. I tylko jeden głupi szczegół zaważył o katastrofie. Po prostu wyszedłem na idiotę, nie mówiąc mu, że musi skasować dwa bilety, bo to jest linia pośpieszna. I w tej samej minucie, kiedy on skasował tylko jeden nieszczęsny bilet, zjawiła się kontrola. Jeszcze jako bonus on nie miał przy sobie legitymacji. No i zaczął się terror... On był zdenerwowany, ja byłem zdenerwowany, a trzech kanarów straszyło nas policją, mandatem i innymi tekstami. Ja myślałem, że się spalę ze wstydu, zapadnę pod ziemię, dokonam samodestrukcji... Nie wiedziałem, co mam robić, mowę mi odjęło. A te skur**syny najpierw gadali, że nie ma mowy o żadnej łapówce, a potem i tak ją wzięli!!! Tylko ja potrafię popełniać takie błędy, tylko ja jestem zdolny do tego, by wciągnąć kolegę w kłopoty. Boshe, zawiodłem siebie, zawiodłem MG, jego rodzina pewnie mnie wyśmieje, będzie niezła kaszana. To była moja wina, moja WINA, za którą przyjdzie mi teraz odpokutować... Zapłaciłem połowę tej łapówki. MG mówił, że zwróci mi te pieniądze, ale ja ich nie chcę, nie chcę głupich, śmierdzących papierków. Ja chcę, by było tak jak dawniej, by znowu mi ktoś zaufał... Ja chcę mieć przyjaciela. Boshe, czy to takie trudne, czy to może ja jestem do niczego?
14 października 2003   Komentarze (2)
< 1 2 ... 37 38 39 40 41 ... 56 57 >
Skid | Blogi